"Konkurs na żonę" Beata Majewska

"Konkurs na żonę" to moja pierwsza przeczytana książka Beaty Majewskiej. Nie ukrywam, że moją uwagę przyciągnęła śliczna okładka. Tak. Jestem okładkową sroką... Delikatna, biała z jasno-różową różą u góry, słoikiem z pierścionkiem po środku i płatkami róż na dole... W środku znalazłam wspaniałą, romantyczną historię niczym z amerykańskiego filmu. W powieści zakochałam się od pierwszych stron, oczarowała mnie i nie byłam w stanie się oderwać. Czytałam i czytałam, jakbym była pod wpływem hipnozy. Fabuła spokojna, płynna i wciągająca.


Główni bohaterowie to woda i ogień. Dwa zupełnie różne światy.
On - Hugo Hajdukiewicz - przystojny i wykształcony, zbliżający się do trzydziestki pan mecenas. Obrzydliwie bogaty. Zimny, wyrachowany, pozbawiony uczuć. Król życia.
Ona - Łucja Maśnik - osiemnastoletnia studentka. Wychowana przez babkę i ciotki. Nieśmiała, ufna, delikatna, dziecinna i urocza, wiejska dziewczyna. Straszna gaduła.
 "Można się kochać na zabój i różnić pięknie i mocno..."
Gdy umiera wujek Hugona, mężczyzna ma zostać jego spadkobiercą, jednak by nie było zbyt łatwo, jest pewien haczyk. Siostrzeniec musi założyć rodzinę przed trzydziestymi urodzinami.
Wraz z przyjacielem - Adamem Skalskim - knują intrygę. Wymyślają konkurs podczas którego wyłonią odpowiednią kandydatkę. Zadanie polega na napisaniu referatu na temat różnic w percepcji idealnej żony i męża na przełomie XX i XXI wieku. W konkursie bierze również udział niczego nieświadoma Łucja, dla której taka wygrana może nieźle podreperować budżet. Jak się pewnie domyślacie to właśnie ona wygrywa... Czy misterny plan jest w stanie się udać? Czy skromna studentka ze wsi spełni oczekiwania pana mecenasa?  Czy z tej znajomości wyniknie coś poważnego? Co się stanie gdy miłość pojawi się niczym grom z jasnego nieba na jedno z nich? Czy podda się uczuciu?


Muszę przyznać, że na początku Hugo strasznie mnie denerwował - zwykły prostak, który ma kobiety za nic. Główna bohaterka także nie zyskała mojej sympatii - głupiutka, naiwna i strasznie dziecinna. Jednak mimo wszystko wraz z rozwojem akcji coraz bardziej ich polubiłam, aż w końcu kupili mnie całą i skradli moje serce. Lubię, gdy bohaterowie wzbudzają we mnie wiele emocji.
Warto także wspomnieć o  Babce Łucji, która jest niezwykle mądrą, bardzo ciepłą kobietą i dla której rodzina jest najważniejsza. Cudownie wykreowana postać.
"Nieważne, jak zaczynasz, ważne, jak kończysz."
Podsumowując "Konkurs na żonę" jest lekką, bajkową, pełną humoru powieścią z intrygami i tajemnicami w tle. Książka idealna na każdą okazję. Dalsze losy Hugo i Łucji możemy przeczytać w kontynuacji tej historii, w powieści "Bilet do szczęścia.

Komentarze

  1. Zdecydowanie nie dla mnie, ale ciesze się, że Tobie się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się bardzo, że Ci się podobała, ale to nie jest książka dla mnie :D Romanse trzymam na dystans i czytam je bardzo, bardzo rzadko ;)

    P.S. Śliczne zdjęcia <3

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest to typ literatury, po który sięgałabym najczęściej, ale nie jest to również gatunek, który omijam szerokim łukiem i na myśl którego kręciłabym nosem. Myślę, że "Konkurs na żonę" może być przyjemną odskocznią od poważniejszych książek. Taka lekka, niewymagająca lektura.
    Śliczne zdjęcia! *.* Aż zatęskniłam za słońcem ♡ Zostaję tu na dłużej! Pozdrawiam!



    http://bookmania46.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę powieść już za sobą, warto było. Wciągnęła mnie dość mocno. Piękne zdjęcia, będę wpadać częściej 😊 pozdrawiam Martawsrodksiazek

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę trylogię i uważam, że Zdążyć z miłością jest najlepszą częścią. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam. Zdążyć z miłością jest najlepsza z serii ;-)

      Usuń
  6. Nieee, to nie dla mnie xD Sam pomysł konkursu mnie odpycha :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz