"Święta w miasteczku Anielin" Iwona Mejza - PATRONAT MEDIALNY
Są takie książki, które otulają nas swym ciepłem, niczym miękki i przyjemny kocyk w mroźny wieczór. Jedną z nich jest powieść "Święta w miasteczku Anielin" Iwony Mejzy. Co prawda do Świąt Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, ale ja już teraz, dzięki tej lekturze poczułam tę niesamowitą, cudowną, grudniową magię. Marianna upada na schodach i trafia do szpitala. Stefania z chęcią przespałaby Boże Narodzenie, po tragedii, jaka ją spotkała. Makówa jak co roku, planuje spędzić ten czas samotnie, a Malwinie marzy się, by uciec na bezludną wyspę. Jeden telefon od notariusza wywraca ich świat do góry nogami. "(...) Teraz, gdy wracała do utrwalonych na kliszy scen z życia rodzinnego, wzruszała się i myślała o tamtych czasach i ludziach, którzy zostawili jej cząstkę siebie w genach z pewną czułością, już bez pretensji i złości. Ze zrozumieniem, że na pewne sprawy ani jej rodzice, ani ona nie mieli wpływu". Jestem zachwycona lekkim, obrazowym i przejrzystym stylem Auto...