"Zakątek nadziei" Paulina Kozłowska - PATRONAT MEDIALNY

Nadzieja. Słowo, które daje ukojenie, siłę do walki, motywację do działania. Słowo, które pozwala przetrwać nawet największą burzę, ale może też być zwodnicze. Zamiast dokonać zmiany, biernie czekamy mając nadzieję, że nasza sytuacja sama się odmieni. Tak właśnie było z główną bohaterką powieści "Zakątek nadziei" Pauliny Kozłowskiej. Liwia wierzyła, że jej los ulegnie poprawie jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. 

Pobita przez narzeczonego Liwia, budzi się w szpitalu. Przyjaciółka proponuje jej wyjazd nad morze, do miejsca, które prowadzi jej brat - Daniel, gdzie mogłaby podreperować zdrowie i oczyścić umysł. Kobiecie nie do końca podoba się ten pomysł, jednak ostatecznie zgadza się na pobyt w "Zakątku nadziei". Mężczyzna jest oczarowany Liwią, lecz ona ma dziwne poczucie, że w pobliżu jest ktoś, komu jej obecność w Welonkach nie jest na rękę. Czy tym kimś jest jej oprawca?

"Podziwiam Cię - powiedziałam i spojrzałam w jego błękitne oczy. - To miejsce jest zakątkiem nadziei dla wielu osób, w tym dla mnie"

Jestem pod wrażeniem stylu Autorki, który jest lekki, niewymuszony, przyjemny w odbiorze. Sama fabuła powieści, zamysł bardzo mi się podobał. Kreacja bohaterów pozytywna, skradli moje serce, są z charakterem, pełni wad i zalet. Barwną drugoplanową postacią jest Sebastian "Kwiatek", z miłą chęcią przeczytałabym o jego losach. Dialogi ciekawie poprowadzone, żywa akcja płynie swoim torem, narracja pierwszoosobowa, naprzemienna. Przemoc domowa to temat tabu. Autorka w trafny sposób ukazała, z czym muszą się zmierzyć ofiary agresji. Często są z tym same, znikąd nie mają wsparcia, a wyrwać się z takiej relacji wcale nie jest łatwo. Wokół panuje znieczulica, ludzie wolą "nie widzieć i nie słyszeć". Ileż wokół nas jest takich "Liwii", które nie mają pomocy, poczucia bezpieczeństwa, podpory w nikim, pełne strachu i lęku cierpią za ścianą w samotności. Ta opowieść uświadamia nam, jak ważna jest reakcja, by nie czekać biernie, aż coś się zmieni, bo może to nigdy nie nadejść i być za późno, a także, by nie patrzeć z boku na krzywdę innych, warto się odważyć i zrobić coś, by pomóc drugiej osobie, gdy ta jej potrzebuje. 

Reasumując: "Zakątek nadziei" to historia o toksycznej relacji, przemocy domowej, bierności, nadziei, znieczulicy, zazdrości, zemście, tajemnicy, wsparciu, samotności, bólu, ucieczce, nowych początkach, lękach. Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i z wielkim zainteresowaniem, wbrew pozorom nie jest to spokojna i sielska opowiastka, a pełna emocji, poruszająca, wywołująca refleksję opowieść.  

MOJA OCENA 8/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Replika

Komentarze

Prześlij komentarz