Mini wywiad z Karoliną Głogowską


Zapraszam na wywiad z Karoliną Głogowską, która opowiada o swojej najnowszej powieści "Sprawa Sary". 


1) Na sklepowe półki trafiła powieść "Sprawa Sary". Jakie odczuwasz emocje w związku z premierą?

Przed każdą premierą książki jestem podekscytowana. "Sprawa Sary" to moja piąta powieść, druga, którą napisałam solo, ale emocje wciąż takie same, jak na początku. Najbardziej lubię ten moment, kiedy wchodzę do księgarni, a moja książka leży na półce - to jakby za każdym razem spełniało się moje największe marzenie z dzieciństwa. I cieszę się cały czas jak dziecko. Oczywiście równolegle z premierą trwa promocja książki, więc to również czas miłych spotkań z czytelnikami. Zastanawiam się, jak powieść zostanie odebrana, ale to nie spędza mi snu z powiek, bo za każdym razem przelewam na papier siebie, a kiedy robi się coś prosto z serca, to obawy bledną. Cieszą mnie oczywiście pozytywne recenzje i opinie, bo to znak, że ktoś myśli i czuje podobnie jak ja.

2) Co było główną inspiracją do napisania tej książki?

Kilka rzeczy, które złożyły się w całość. Przede wszystkim bohaterowie, którzy siedzieli mi w głowie od dawna, Witek i Sara. Chciałam napisać historię pierwszej, nastoletniej, niewinnej, ale już sensualnej miłości, w której wielkie nadzieje zderzają się z brutalnym, w pewnym sensie, światem dorosłych. Ciekawiły mnie również nierozwiązane do dziś przypadki zaginięć dzieci w latach 90. To, jakie domysły, a czasem całe teorie spiskowe powstają wokół tych spraw.

3) O czym jest ta powieść?

"Sprawa Sary" toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Współcześnie, mój rówieśnik, Witold, który zresztą wykonuje zawód dziennikarza, który i ja wykonywałam, wraca do sprawy, która od lat nie daje mu spokoju. Mimo dużego upływu czasu, nie może zapomnieć o swojej pierwszej miłości, Sarze, która zaginęła w latach 90. Próbuje więc zrekonstruować dni poprzedzające jej zniknięcie i dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło.

4) Jak pisało Ci się "Sprawę Sary"? Czy było coś, co sprawiało trudności?

Pierwszy raz mierzyłam się z prawdziwą kryminalną intrygą, więc zawiązanie jej, stworzenie wszystkich mylących, ale zazębiających się tropów, było największym wyzwaniem. Poza tym wracałam do własnych wspomnień z dzieciństwa, bo Witek i Sara spędzają wakacje w miejscowości, która ma swój pierwowzór, sama do niej jeździłam. Mogłam więc przywołać te wszystkie idylliczne obrazy z lat 90., które zapamiętałam.

5) Czy wzorowałaś się na kimś podczas tworzenia postaci?

Wzorowałam się przede wszystkim na obrazie wioski, który pamiętam z dzieciństwa. Jako dziecko jeździłam do leśniczówki w Orkuszu (woj. pomorskie) i tak jak Witek, miałam swoją bandę, z którą przeżywałam różne przygody. Wiele z nich zawarłam w tej powieści. Poza tym moje postaci to zawsze osobne byty, nawet jeśli kogoś przypominają, to daję im nowe cechy, wygląd, przeszłość, motywacje. A potem bohater zaczyna prowadzić mnie. Np. zakończenie "Sprawy Sary" początkowo miało być inne, ale to właśnie wsłuchanie się w Sarę sprawiło, że je zmieniłam.

6) Kiedy możemy się spodziewać kolejnych Twoich powieści?

Tempo wydawania jednej powieści rocznie całkowicie mi odpowiada, więc mam nadzieję, że je utrzymam. Niezmiennie fascynują mnie mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, więc zostanę w tej tematyce.

Dziękuję Autorce Karolinie Głogowskiej za poświęcony czas. 

Komentarze