Krystyna Mirek to moje odkrycie roku. Nigdy wcześniej nie miałam okazji przeczytać książek Autorki. Jestem zauroczona nieszablonowym, niewymuszony stylem. Sięgając po powieść "Miłość, kłamstwa i sekrety" nie sądziłam, że aż tak mi się spodoba. Była to przyjemna, lekka lektura z odrobiną humoru i tajemnicą w tle.
Wiki to kobieta zmienna jak wiatr, zaręczyła się z Frankiem, ciepłym i serdecznym mężczyzną, a jej przyjaźń z Misią trwa od lat. Vincent to znany youtuber kulinarny, który odziedziczył po dziadku willę oraz zeszyt z przepisami na dania prosto z Francji. Mirka to detektyw, której nikt nie oszuka, ma na swoim koncie wiele rozwiązanych spraw. Co łączy tę piątkę? W jakie kłamstwa są uwikłani?
Fabuła wciąga nas od razu w swoje sidła. Akcja żwawa, bez przerwy cos się dzieje. Czytelnik poznaje historię z perspektywy kilku bohaterów. Brak długich, nudnych i zbędnych monologów wewnętrznych i opisów. Dialogi ciekawie poprowadzone. Wszystko jest spójne i fajnie się łączy. Bohaterowie to cała plejada różnych osobowości. Muszę przyznać, że główna bohaterka strasznie mnie irytowała i miałam ochotę powiedzieć jej kilka rzeczy do słuchu, ale nie ma to większego znaczenia na moją ocenę. Strasznie za to polubiłam jej przyjaciółkę, kobietę z anielską cierpliwością. Autorka porusza tutaj szereg ważnych spraw m.in. kłamstwo w dobrej wierze, kim jesteśmy w mediach społecznościowych i czy to, co widzimy w nich, jest prawdziwe.
"Ludzie patrzą na świat bardzo powierzchownie. Każdy, zainteresowany głównie sobą, biegnie krok za krokiem i mało co wokół widzi".
To opowieść o kłamstwach, pozorach, bliskości, przyjaźni, miłości, wspomnieniach, trudnych decyzjach, zagubieniu, relacjach międzyludzkich. Historia pokazuje, że w internecie łatwo jest zataić prawdę i nie wszystko, co widzimy, jest takie, na jakie wygląda! Dlatego podchodźmy do mediów społecznościowych z pewnym dystansem i przymrużeniem oka. "Miłość, kłamstwa i sekrety" to wielowymiarowa, słodko - gorzka obyczajówka, idealna do czytania pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Polecam serdecznie!
MOJA OCENA 7/10
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Luna
Bardzo lubię książki tej autorki, więc chętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuń