"Francuskie lato" Catherine Isaac

Wiele osób przyrównuje "Francuskie lato" Catherine Isaac do "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moys. Bardzo lubię twórczość Moyes więc zachęcona porównaniem postanowiłam dać szanse książce i ją przeczytać. Już od pierwszych stron wpadłam w sidła książki Po prostu nie byłam w stanie się oderwać i czytałam z zapartym tchem! A to wszystko na tle pachnącej, słonecznej, romantycznej i malowniczej Francji.


Główną bohaterką jest Jess, która po narodzinach synka Williama postanawia odejść od jego ojca Adama. Dlaczego tak postąpiła? Adam to nieodpowiedzialny, niedojrzały bawidamek i kobieciarz. W oczach kobiety nie jest w stanie sprostać roli ojca. Mężczyzna wyjeżdża do Francji gdzie spełnia swe marzenia. Jego relacje z synem nie są zażyłe. Żyją od siebie za daleko. I tak mija dziesięć lat. Życie czasami zrzuca na nas ciężary których sami nie jesteśmy udźwignąć i właśnie to spowodowało , ze w Jessice coś drgnęło. Zrozumiała, że tak dalej być nie możne i ojciec dziecka musi pojawić się w jego życiu. Namawiana przez chorą matkę kobieta postanawia zacisnąć więzy rodzicielskie. Decyduje się na wyjazd do Francji na wakacje u byłego ukochanego. Jak wiele w życiu całej trójki zmienią francuskie wakacje? Czy Adam się zmienił? Jaką tajemnice skrywa Jess? Na jaką chorobę choruje jej matka? Życie zaskakuje każdego dnia, ma w zanadrzu wiele niespodzianek dla Jessici, Adama i ich syna.
"Rodzina jest ważna, niezależnie od tego co zdarzyło się w przeszłości"
Czy są tu jakieś podobieństwa do książki Jojo Moyes? Niewielkie. Myślę, że przyrównując te dwie powieści, ktoś za bardzo się rozpędził. Styl autorki jest bardzo lekki i zwiewny. Fabuła niesłychanie ciekawa, prawdziwa i emocjonalna. Historia nietuzinkowa, nostalgiczna i wzruszająca. Autorka porusza w książce trudny temat choroby na którą zachorowała matka głównej bohaterki. Pokazuje z czym zmagają się ludzie którzy na nią chorują, a także jak ciężko jest bliskim takiej osoby. Nie zdradzę Wam nazwy ponieważ gdy się dowiecie co to za choroba to już wszystko będzie wiadomo. Nie chce Wam psuć przyjemności czytania. To historia o tym jako olbrzymi wpływ na nasze życie maja kłamstwa, niedomówienia, tajemnice. Nawet te niewinne, w dobrej wierze mogą wiele namieszać. Historia opisana na kartach tej powieści zmusza nas do przemyśleć o naszym życiu i zdrowiu. Pokazuje jak kruchy jest człowiek. Dlatego tez korzystajmy z życia ile się da, wyciskajmy je jak cytrynę!


Podsumowując "Francuskie lato" to słodko - gorzka opowieść która sprawi niezły chaos w Waszej głowie. Czytając ja nie raz poczujecie słony posmak lez. Lekka, zabawna, wzruszająca, okraszona nutą tajemniczości. Mimo, ze nie jest taka jak "Zanim się pojawiłeś" warto dać książce szansę. Ja dałam i bardzo się cieszę, że ją przeczytałam. Paczka chusteczek przy czytaniu obowiązkowa!

              Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Znak Litera Nova

Komentarze

  1. Strasznie chcę przeczytać tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że nie jest to książka podobna do "Zanim się pojawiłeś", bo ta niezbyt mi się podobała. Myślę, że w takim razie po "Francuskie lato" z miłą chęcią sięgnę przede wszystkim dla tych emocji.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie, chętnie przeczytam tę ksiązkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa tej książki, już ją sobie zamówiłam, więc wkrótce przeczytam... Zobaczymy czy będę miała takie odczucia jak Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. będę mieć na uwadze! :)
    obserwuję bloga i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedziłam, zaobserwowałam i skomentowałam. Super blog

      Usuń
  6. Klimatyczna książka :) na wakacje jak znalazł ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo słyszałam o tej książce.. Opinie są jednak bardzo różne, ale mam szczerą nadzieję, że kiedyś znajdę chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że ta książka nie jest podobna do "Zanim się pojawiłeś" (mam do niej wielki sentyment). Niedługo będę miała okazję ją przeczytać i już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zastanawiałam się nad tą książką, ale widzę, że jednak warto. Dopisuję zatem do koszyka :)
    Pozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię porównań...każda historia jest przecież indywidualna, swoja, odrębna😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham "Zanim się pojawiłes" i trochę jest mi szkoda, że książka ma z tą niewiele wspólnego, jednak mimo wszystko chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Zapch bzu" Karolina Wilczyńska (Patronat medialny)

"Otwórz się na miłość" Natalia Sońska

Mini wywiad z Agnieszką Lingas - Łoniewską