"Dziennik przetrwania. Zapiski niedoskonałej Matki" Małgorzata Mroczkowska

 "Mama. która jest strażniczką domowego ogniska. Zawsze można liczyć na dobre słowo, pocieszy, doradzi...mama to największy skarb"
Ach co to jest za książka! "Dziennik przetrwania. Zapiski niedoskonałej matki" Małgorzaty Mroczkowskiej to swoista Biblia Matek. Tego potrzebowałam na swoją skołataną, matczyną duszę. Na jej stronicach ukazana jest najprawdziwsza prawda o życiu Matek. Mniej więcej tak to wygląda. Świetnie się przy niej bawiłam. Niekontrolowane wybuchy śmiechu, łzy, ból brzucha i turlanie się po podłodze ze śmiechu. To wszystko przeżyjecie czytając tą książkę. 


Główną bohaterką jest zwariowana mama dwójki dzieci Sylwia. Postać genialnie wykreowana. Każda z nas może się z nią utożsamiać. Historia młodych rodziców u których po urodzeniu dziecka życie zmienia się o 180 stopni. Wtedy następuje chaos. Nic już nie jest takie same. Każda kobieta, która pragnie dziecka, lub która jest już matką powinna przeczytać ten dziennik. Dawka dobrych emocji gwarantowana. Fragment z likierem czekoladowym i lodami to mistrzostwo świata 😂😂😂 Gdy Mężowi powiedziałam podczas zakupów, że musimy kupić likier i lody bo to konieczność dla mate, która ratuje życie w najmniej niespodziewanym momencie, dziwnie na mnie spojrzał i o nic nie pytał.... Kupił 😂 Zgadzam się z bohaterką. Odpieluchowywanie to gówniana sprawa 😂 a rady innych matek gdy chodzimy w ciąży lub gdy urodzimy? Bezcenne. Polecam tę książkę. Nie ma żadnego lukru o macierzyństwie. Owszem dzieci dają szczęście i są najcudowniejszymi istotami na kuli ziemskiej. Ale wywracają nasze życie do góry nogami i na początku jest "pod górkę". Książka jest dla mnie wspaniała.


Autorka ma niesamowite poczucie humoru. Styl jest lekki, przyjemny. Rozdziały krótkie, ale konkretne. Forma napisania książki jako dziennik jest świetna, bardzo pomysłowa. Można przeczytać dany fragment kiedy się chce. Nie trzeba czytać od początku. Nie jest to żaden poradnik. Oj nie. Ja na pewno często będę do niej wracać. Zwłaszcza w chwilach kryzysu macierzyńskiego ☺ Bo tak to właśnie wygląda w naszym świecie. Dzieci dają w kość, czasami jesteśmy tak zmęczone, że o godzinie 20 mamy kisiel z mózgu, a my mimo to kochamy te nasze małe ssaczki nad życie i nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Wystarczy uśmiech, przytulenie i słowa kocham Cię Mamo, i zapominamy o trudach macierzyństwa. Każdego dnia uczymy się miłości, cierpliwości i tolerancji, nie jest to łatwe, wręcz przeciwnie, prawdziwe wyzwanie. zachęcam do przeczytania tej książki. Wiem, że się powtarzam, jestem oczarowana po prostu. Dzieci tak szybko rosną, zdecydowanie za szybko ❤❤❤ 
Mama 3-letniej Córeczki Amelki ;-)
 "Społeczeństwo nie przewiduje, że matka może mieć gorsze dni, kiedy jej cierpliwość spada poniżej zera i wkurza ją wtedy wszystko, nawet jej własnym mąż, o dzieciach nie wspominając."
                                               Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona



Komentarze

  1. Polecę tę książkę mojej siostrze, która jest mamą 3-letniego Karola. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam wczesniej tej pozycji, chyba muszę się nią blizej zainteresować bo wydaje się być bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się lekką lekturą z mnóstwem motywacji i humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematyka wydaje się ciekawa a Twoja recenzja intryguje, aczkolwiek nie wiem, czy jest to pozycja dla mnie ,,na teraz". Może kiedyś, w przyszłości... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie nie dla mnie, nie lubię czytać takich książek, bo zazwyczaj bardzo się nudzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to się śmieję, że na chwilę obecną mam instynkt kocierzyński, a macierzyńskiego brak!

    OdpowiedzUsuń
  8. Skąd ja to znam he he? ;) Już kupuję tę książkę! koniecznie muszę ją przeczytać, bo lubię czytać o kobietach z podobnymi przeżyciami i perypetiami. A jeśli w książce nie brakuje humoru - kupuję w ciemno ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka zdecydowanie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zawsze unikalam tego typu ksiazek, ale tak genialnie o niej piszesz, ze chyba sie skusze :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz