"Siedem cudów" Agata Przybyłek

Kolejną książką z motywem Świąt Bożego Narodzenia, którą przeczytałam by uprzyjemnić sobie oczekiwanie na te ukochane święta i odliczać czas, który pozostał do nich jest "Siedem cudów" Agaty Przybyłek. Uwielbiam Boże Narodzenie i co roku gdy nadchodzi listopad nie mogę się ich doczekać, więc już od listopada wczuwam się w te niesamowite klimaty. Książka "Siedem cudów" to lekka i przyjemna historia, która opowiada o losach siedmiu bohaterów. Praktycznie już od pierwszych stron możemy poczuć aurę Bożego Narodzenia, gdyż akcja rozgrywa się na kilka dni przed świętami. Powieść o cudach, tych małych, ledwo dostrzegalnych na co dzień , które zdarzają się obok nas każdego dnia.


Autorka pokazała gorączkę przygotowań przedświątecznych od kuchni. Gotowanie, zakupy, planowanie, codzienne problemy... Bohaterami są Marek i Jola, małżeństwo, rodzice studiujących w Gdańsku Maćka i Moniki, Małgosia, dziewczyna Maćka, Ksawery, były chłopak Moniki oraz Ania, koleżanka ze studiów Ksawerego. Losy postaci splatają się ze sobą, każdy z nich ma problemy, rozterki, każdy z nich ma nadzieję, że w święta wydarzy się cud, że zmienią coś one w ich życiu. Czy święta Bożego Narodzenia odmienią ich los? Czy sprawią, że problemy znikną i same się rozwiążą? Czy każdy z nich będzie je spędzał z rodziną? A może któreś będzie samotne w tym zaczarowanym czasie? Tego dowiecie się z książki ;-)


Bohaterowie są różnorodni i świetnie wykreowani. Każda z postaci jest inna. Wielowątkowa fabuła, niezwykle interesująca. Muszę także wspomnieć o okładce. Znacie mnie, więc wiecie, że jestem okładkową sroką. Tak więc przyciąga ona wzrok i kojarzy się ze Świętami Bożego Narodzenia. Ta książka jest pełna magii, zapachu choinki, smażonego karpia, pierogów, barszczu z uszkami, mandarynek, pierników. Opowieść pełna ciepła rodzinnego, która pokazuje co w życiu jest najważniejsze, która daje nadzieję na lepsze jutro. Cud dla każdego z nas może być inny, mały bądź duży. Oświadczyny chłopaka, nowa praca, czy znalezienie miłości. Cud nie jedno ma imię i ta powieść jest właśnie o tym. Książka idealna na prezent czy jako lektura przed świętami by poczuć ten niezwykły klimat.
 "Ludzie, gdy myślą o cudach, zawsze spodziewają się fajerwerków. Spektakularnego wydarzenia na miarę znaków na niebie albo trzęsienia ziemi. Zapominają, że cuda wcale nie muszą być takie."
                                         Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona







Komentarze

  1. To sięganie po książki tej autorki, nie trzeba mnie specjalnie namawiać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tylko jedną książkę, której współautorką była pani Przybyłek i jakoś miałam mieszane uczucia. "Świąteczne" powieści też mnie jakoś nie zachęcają, bo mam wrażenie, że zazwyczaj są pisane według schematu i nie ma w nich nic nowego. Nie będę więc specjalnie sięgać po tę książkę ;). Chociaż, jeśli przypadkiem trafi w moje ręce to ją przeczytam, bo lubię lekkie lektury...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz