"Madame Pylinska i sekret Chopina" Éric-Emmanuel Schmitt (Przedpremirerowo)

Do sięgnięcia po twórczość Érica-Emmanuela Schmitta nie trzeba mnie długo namawiać, jego książki biorę w ciemno, bo wiem, że się nie zawiodę. Uwielbiam ten subtelny, piękny, spokojny i malowniczy styl. Każda jego książka to uczta, uczta dla duszy. "Madame Pylinska i sekret Chopina" to lekka i przejmująca opowieść o wspomnieniach, nauce gry na fortepianie, miłości do Fryderyka Chopina, poznaniu samego siebie i odnalezieniu tych właściwych drzwi na swej drodze.


  Éric-Emmanuel Schmit zakochał się w muzyce Chopina tak bardzo, że zapragnął nauczyć się ją grać. Zapisuje się na lekcje gry na fortepianie u pewnej polki Madame Pylinskiej. Jej metody są specyficzne. Sama nauczycielka jest dziwną osobą, bardzo kapryśną, wymagającą i ekscentryczną. Eric nie potrafi zrozumieć tych dziwnych metod. Zamiast grać na fortepianie zbiera kwiaty o poranku bez strząsania rosy, przygląda się uginającym drzewom...
"Tyle się przy pani uczę, Madame Pylinska. Nie tylko Chopina. Nie tylko muzyki. Uczę się życia."
Książka choć maleńka objętościowo, kryje niesamowite wnętrze. Cała akcja kręci się wokół muzyki Fryderyka Chopina i trudnej sztuki gry na fortepianie. Styl jest spokojny i subtelny, jednak przekaz bardzo mocny.  Bardzo to lubię w twórczości Autora. Madame Pylinska zakasuje swego ucznia, odsłania przed nim całą zmysłowość i piękno instrumentu. Nauczyła go nie tylko grac, lecz czegoś więcej. Pokazała czym jest cisza, wrażliwość, że nawet te najmniejsze gesty mają wpływ na nasze życie, nasze marzenia. Dzięki nauczycielce zrozumiał czym jest prawdziwa miłość, odkrywa też swoje powołanie jakim jest pisanie. "Madame Pylinska i sekret Chopina" to książka zabawna, wzruszająca pełna czułości i muzyki. Piękna w swojej prostocie. Szkoda, że tak szybko się kończy, ponieważ czuję niedosyt po tej lekturze. Gorąco polecam.

                                            Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova

Komentarze

  1. Ten autor, nigdy nie zawodzi, dlatego biorę go w ciemno. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też, jak słyszę o nowej książce pana Schmitta, to nawet się nie zastanawiam, tylko czytam ;). Tak więc "Madame Pylinska..." jest już na mojej liście...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz