"Brulion" Malwina Ferenz

Zawsze z wielką przyjemnością sięgam po pióro Malwiny Ferenz. Jej powieści wywołują uśmiech na twarzy, bawią, są klimatyczne i zmuszają do refleksji.  Inspiracją do napisania "Brulionu" były zapiski Wolfganga Schwarza i Willego Cohna, czyli Niemca i Żyda. Ta powieść jest inna niż wcześniejsze książki Malwiny, jest mocna w swoim przekazie, nieoczywista. Wraz Z Moritzem spacerujemy uliczkami Breslau w przededniu wojny.

Marzec 1936 roku. Młody Moritz Stille przyjeżdża do Breslau jako korespondent znanej szwajcarskiej gazety. Poznaje piękną Ingrid Beaucourt, sekretarkę zastępcy szefa wrocławskiego gestapo, w której się zakochuje. Dziennikarz dostrzega, że skrywa ona jakiś sekret. Tymczasem sytuacja się komplikuje. Wobec Żydów wprowadzane są coraz to nowe restrykcje. Powstaje obóz koło Weimaru, który z czasem zyskuje nazwę KL Buchenwald. To tam trafiają wszyscy uznani przez Trzecią Rzeszę za wrogów systemu. Nasilają się represje i aresztowania, a z otoczenia Moritza zaczynają znikać poszczególne bliskie mu osoby. Jak w wojennej zawierusze zachowa się dziennikarz? Po czyjej stronie stanie?

„Nie takich rzeczy świat nie zauważał. Ma wielowiekowe doświadczenie w zamykaniu oczu.”

Autorka znowu to zrobiła. Wywołała ocean emocji, sprawiła, że nie mogłam uwolnić się od powieści. Nawet gdy nie czytałam, to moje myśli wypełniał "Brulion". Styl jest malowniczy i lekki. Fabuła niebanalna, napisana w formie pamiętnika, narracja pierwszoosobowa. Akcja dzieje się na krótko przed wybuchem II wojny światowej, co (mimo odmiennych fabuł) bardzo kojarzy mi się z filmem "Jutro idziemy do kina", który oglądam co roku 1 września. Autorka doskonale pokazuje manipulacje, ograniczenia, propagandę, strach, prześladowania, które były na porządku dziennym w ówczesnych czasach, poza tym pokazuje, że mimo to, ludzie żyli, bo przecież nie mieli innego wyjścia. Świetnym zabiegiem było wplecenie realnych wydarzeń takich jak ukrywanie Żydów w szpitalu czy "Noc Kryształowa". Malwina Ferenz włożyła mnóstwo pracy w tę książkę i to widać. Wszystko w idealny sposób się komponuje. Jest ona dopracowana i rzetelna pod każdym względem. To jedna z tych powieści, które zmuszają do refleksji.

"Brulion" to nie tylko opowieść o miłości, lecz także o niezłomnej odwadze, siłę, strachu, cierpieniu, niesprawiedliwości, obojętność, wspomnieniach. Przejmująca historia opisana na kartach tej powieści łamie serce i wywołuje mnóstwo emocji. Polecam!

MOJA OCENA 9/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia 

Komentarze

  1. Lubię takie książki, które siedzą we mnie, nawet gdy je na chwilę odkładam. A jednak do twórczości Malwiny Ferenz nie mogę się na razie przekonać. Choć przyznać muszę, że zarys fabuły prezentuje się intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, więc to będzie świetna okazja, aby to zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz