"Seks, nie miłość" VI Keeland

Kolejny raz Vi Keeland sprawiła, że zabrakło mi słów, a serce zabiło mocniej. Jestem oczarowana jej najnowszą publikacją "Seks, nie miłość". Zachwycająca, poruszająca wywołująca wiele emocji książka.


Natalia i Hunter to ludzie po przejściach. Ich losy krzyżują się na weselu wspólnych przyjaciół. Nat od razu wpada Hunterowi w oko, jednak ona nie szuka miłości, zbyt mocno zawiodła się na byłym mężu, który pozostawił po sobie złamane serce i mnóstwo problemów. Po weselu budzą się w jednym pokoju hotelowym. Hunter prosi, by Natalia dała mu numer telefonu. Nie zdaje sobie sprawy, że kobieta dała mu fałszywy kontakt. Po 9 miesiącach ich drogi splatają się ponownie. Mężczyzna ma dla Nat bardzo kuszącą propozycję, czy ją przyjmie?
„Czasami pewność siebie jest tylko maską, która ma nas ochronić przed tym, by ludzie nie zobaczyli tego, jacy jesteśmy zagubieni". 
Przeczytałam tę książkę w dwa dni. Od razu wciągnęła mnie w swoje sidła. Mimo wymownego tytułu, seksu jest niewiele, to taka wisienka na torcie. Postacie pierwszo, jak i drugoplanowe świetnie wykreowane, barwne i charakterne. Fabuła ciekawa, intryguje, mimo utartego schematu. Autorka porusza trudne tematy, takie jak choroba, śmierć, rozwód. Dialogi humorystyczne, czyta się z uśmiechem na twarzy.


Historia Nat i Huntera pokazuje, że życie przemija niezależnie od tego, czy się nim cieszymy, czy nie, a także to, że nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo. To opowieść o stracie, obawach, trudnych wyborach, lękach, walce z samym sobą, strachu, zaufaniu, przeszłości, rodzinie, przyjaźni i miłości. Książka "Seks, nie miłość" łapie za serce i zmusza do refleksji. Polecam gorąco i czekam na kolejne powieści VI Keeland!

MOJA OCENA 8/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece



Komentarze

Prześlij komentarz