"Otherhood. Mamusie bez synusiów" William Sutcliffe

Gdy dzieci wyfruwają z gniazd, rozpoczynają nowe życie z dala od rodziny, nie jest lekko. Czy chcemy czy nie, w pewnym stopniu rodzice i dzieci oddalają się od siebie. Zaczyna się życie na własnych warunkach. O tym między innymi jest powieść "Otherhood. Mamusie bez synusiów" Williama Sutcliffe. Książkę czyta się bardzo szybko i nie da się przy niej nudzić.


Trzy matki, trzech dorosłych synów, którzy zapominają o Dniu Matki. To potknięcie doprowadza do tego, że kobiety postanawiają zrobić niezapowiedzianą wizytę swoim dzieciom. Mężczyźni nie skaczą z radości na ich widok. Wizyta doprowadza do serii różnych zabawnych, ale też niekiedy smutnych wydarzeń. Czy wizyta matek odmieni ich życie? Czy więzi matek z synami się umocni? O tym musicie przekonać się sami. Pomysł na fabułę bardzo ciekawy i niecodzienny. Postacie są różnorodne i wyraziste. Narracja pierwszoosobowa sprawia, że możemy bliżej poznać bohaterów, wgłębić się w ich myśli. Dialogi są autentyczne i zabawne. Lekka, okraszona dobrym humorem, niewymagająca historia, przy której można się zrelaksować. Książka daje do myślenia, zmusza do refleksji, pokazuje w doskonały sposób to, że dla matki dziecko zawsze pozostanie dzieckiem. Niezależnie od wieku. "Otherhood. Mamusie bez synusiów" opowiada o codzienności, macierzyństwie, miłości matczynej, zerwanych więzach i próbie naprawienia tego. Na Netflix pojawił się film na podstawie tej książki. Jestem strasznie ciekawa i na pewno obejrzę ekranizacje. Przyjemna, optymistyczna lektura!

                                                 Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictw Znak Literanova



Komentarze