"Poranki o zapachu kawy" Malwina Ferenz

Kolejny raz wracamy do magicznego miejsca, w którym w zimową zawieruchę można ogrzać się przy cieple kominka, gdzie już od progu aromat kawy unosi się w powietrzu, a czas odmierza zegar z kukułką. Wracamy w miejsce, gdzie nic nie dzieje się przez przypadek. To tu, w klimatycznej ni to kawiarence, ni barze "Neon Café" każdy z gości odbywa sentymentalną podróż w przeszłość. Klienci wybrani przez los, opowiadają historie ze swojego życia tajemniczemu barmanowi, który słucha ich z uwagą. "Poranki o zapachu kawy" Malwiny Ferenz to trzeci i ostatni tom cyklu "Neon Café", który mój blog Życie książkami pisane objął patronatem medialnym.


Tym razem gośćmi tego baśniowego wręcz miejsca będą sami mężczyźni. Tak jak w poprzednich częściach każdy z nich jest inny, każdy ma inną osobowość, każdy nosi w sercu historię. Wsłuchamy się w opowieść naukowca, który z nostalgią wraca do lektury "Przyjaciółki" i wspomina te dni, gdy w jego życiu była obecna ONA. Ojciec - maruda i pesymista pokaże, jak wielką moc ma słowo "Dzień dobry". Posłuchamy też dzielnego policjanta, który ma bardzo wymowne nazwisko "Pomazaniec" i który jest specjalistą od miłosnych popaprańców. W progi "Neon Café" zawitają też mężczyzna, który przez własną głupotę  stracił najwspanialszego i najlepszego przyjaciela oraz chłopak, który nie boi się pracy na wysokości, lecz boi się zrobić krok do przodu i przejść przez "szybę".
"– Widzisz – zacząłem, patrząc gdzieś przed siebie – wydaje się, że życie jest jak impreza, na której trzeba być do końca. I nawet czasem wydaje się kiepska. Ale nawet jeśli taka się wydaje, to trwa. I to się  liczy. I to, że trwa, trzeba wykorzystać. Na każdej imprezie jest tak, że są lepsze i gorsze momenty. Nic nie jest beznadziejne od początku do końca, ale też nic nie jest od początku do końca super. Wszystko jeszcze można zmienić, dopóki jeszcze się na tej imprezie jest. A potem jak człowiek tak siądzie i na spokojnie się przyjrzyj, stwierdza, że tych lepszych momentów  wbrew pozorom było jednak więcej. Nawet na całkiem kiepskiej imprezie".
Książka tak jak poprzednie, podzielona jest na rozdziały, a każdy rozdział to inne opowiadanie. Da się wyczuć metafizykę, magię. Akcja płynie spokojnie, mimo, że w książce dzieje się wiele. Tym razem bar tudzież kawiarnia "Neon Café" osadzona jest w najstarszej części Wrocławia, jego sercu - Ostrowie Tumskim. Trafić do tego lokalu nie jest łatwo, lecz żaden klient nie pojawia się tu przez przypadek. Ach, jak chciałabym być jednym z tych klientów i trafić do tego zaczarowanego miejsca. Olbrzymim plusem powieści są również postacie, które są różnorodne i ludzkie, takie jak my. Barman jest cierpliwym słuchaczem, pozwala gościom wyżalić się i wygadać.


"Poranki o zapachu kawy" to książka niebanalna, pełna emocji, nostalgiczna, nastrojowa, jedna z tych, które same się czytają. Malwina Ferenz miała rewelacyjny pomysł na fabułę i wykonała kawał świetnej roboty. Uwielbiam jej lekki, przejrzysty i poetycki styl. W tych opowiadaniach kryje się olbrzymi przekaz, każde z nich zmusza nas do refleksji, pokazuje, by cieszyć się z każdego dnia, które jest nam dane przeżyć, by doceniać to, co mamy, bo czas kurczy się szybciej, niż nam się wydaje. Na swej drodze napotykamy mnóstwo przeszkód, lecz wszystko jest po coś, każdy człowiek ma swoją misję do wykonania na Ziemi. Emocjonalna, mądra i wartościowa powieść, o prozie życia, o jego blaskach i cieniach. Polecam z całego serca!

9/10

                                              Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona 






Komentarze

  1. Emocjonalna i refleksyjna książka z kawą w tle, to zdecydowanie coś dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Ci się podobała! <3
    Gratuluję patronatu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję patronatu, a książka wydaje się być idealna dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz